Na dworze zimno, a pogoda zmienna. Na przemian raz wychodzi słońce, a zaraz pada deszcz... Wczoraj padał jeszcze grad, więc i tak nie jest najgorzej. W taką pogodę odechciewa mi się robić cokolwiek. Oby w święta była ładna pogoda.
Na zdjęciu widzicie lakier z edycji limitowanej Blossoms. Wszyscy zachwalali te lakiery za trwałość. Miesiąc temu byłam w Naturze i widziałam ten lakier w koszyczkach wyprzedażowych. Myślę sobie: "to Essence, pewnie nietrwały". I poszłam dalej. Jednak przez kilka dni chodził mi po głowie i nie dawał spokoju. Wróciłam po niego. Zapłaciłam 4,49zł.
Co do trwałości nie myliłam się. Następnego dnia odpryskuje płatami. Nie wiem, co inni widzą w lakierach Essence. Mi jedynie topy pasują - lakiery bazowe są słabej jakości. Kolor bardziej wpada w miętę, jednak w taką pogodę nie da się zrobić zdjęcia, które w pełni oddałoby kolor. Jeśli ktoś jest zainteresowany wymianą na ten lakier, proszę pisać w komentarzach lub na maila - może Wam się sprawdzi. Już nigdy nie nabiorę się na jakość Essence. Chyba, że do Polski wejdzie kolekcja Essence Fruity LE - wtedy chyba ulegnę pokusie i kupię różowy, koktajlowy lakier.