Moją pierwszą butelkową zielenią był lakier Watermelon od Barry M. Już wtedy wiedziałam, że tego typu odcienie zieleni nie są mi pisane. Po raz drugi utwierdziłam się w tym, używając O.P.I - Live and Let Die z kolekcji Skyfall.
W bardzo ciemnej zieleni (prawie czarnej) zanurzone są złote glassflecki (widać je po powiększeniu zdjęcia). Bezproblemowa aplikacja, jedna grubsza warstwa wystarczy, by w pełni pokryć paznokieć. Ja, jak zawsze, gdy wystarcza jedna warstwa nałożyłam dwie. Wydaje mi się, że nakładając jedną warstwę lakieru końcówki szybciej się wycierają, a lakier szybciej odpryskuje. Pierwszy odprysk pojawił się następnego dnia. Lakier nie odbarwia płytki, ale brudzi skórki przy zmywaniu. Pojemność 3,75ml.
Cudo!!!!
OdpowiedzUsuńa mnie się podoba ten kolorek :)
OdpowiedzUsuńNie moje kolory,ale prezentuje się ładnie;)
OdpowiedzUsuńMam ten lakier i bardzo mi się podoba. Jest cudowny, a z racji że mam miniaturkę używam go bardzo rzadko i nie na wszystkich pazurkach bo mi go żal :)
OdpowiedzUsuńGłębia koloru :)
OdpowiedzUsuńprzepiękny.. tajemniczy..:)
OdpowiedzUsuńWiesz że ja takie kolory uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńprześlicnie się prezentuje!
OdpowiedzUsuńFaktycznie jak czarny :) Ale fajne te drobinki ma w sobie :)
OdpowiedzUsuńŁadny
OdpowiedzUsuńJesteś pewna, że to nie czerń? ;p
OdpowiedzUsuńNa sto procent bardzo ciemna butelkowa zieleń - albo jak kto woli zielona czerń. :D
Usuń