07 października

Born Pretty Store Stamping Plate QA66

 
    
Bardzo źle czuję się z tym, że zaniedbuję bloga, a przy tym jego czytelników. Co prawda wpisy innych blogerów śledzę na bieżąco (najczęściej poruszając się komunikacją miejską), ale na napisanie coś od siebie czasu mi już nie starcza. 
     
Kilka dni temu, tuż przed wyjściem do pracy udało mi się na szybko zrobić zdjęcia (wtedy) aktualnego manicure'u. Wybaczcie mi brak estetyki (krzywe stempelki, suche skórki i paznokci "pałki"), ale obecna praca nie pozwala mi na zapuszczenie paznokci, a skóra u rąk cały czas jest bardzo wysuszona - nie ukrywam, że częściowo przez moje zaniedbanie. Ciągle mam na wszystko za mało czasu i nie zawsze mam czas na przyjemności. Właściwie to na to wcale nie mam czasu, paznokci praktycznie nie maluję, bo nie mam kiedy, a jeśli mam już wolną chwilę, to nie mam na to siły lub ochoty. Przepraszam Was za wylane smutki i żale, ale jakoś musiałam się usprawiedliwić. :) 
     
Przejdźmy do dzisiejszego manicure'u. Do jego wykonania użyłam płytki od Born Pretty Store, którą możecie kupić TUTAJ oraz lakierów: p2 Color Victim nr 500 - Eternal i Essie - Mojito Madness. Obecnie płytka jest przeceniona i kosztuje 2,39$. Cena regularna tego produktu jest droższa o zaledwie 0,60$, więc nie jest to wielka różnica. Myślę, że warto w nią zainwestować nawet wtedy, gdy nie jest przeceniona. 
 
 

7 komentarzy:

  1. Cóż, życie :) na pewno nastanie spokojniejszy czas, odratujesz paznokcie, nakremujesz suche skórki i będzie dobrze. Bardzo przyjemny ten wzorek z płytki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie przesadzaj , nie jest tak źle. Nawet ładnie to wygląda - dałaś mi pomysł na ten lakier Essie, bo mam go, a nie lubię zieleni, widzę jednak, ze pod stemplami fajnie wygląda;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie jestem fanką zielonych kolorów na paznokciach, wiec rzadko je nosze. A jak juz je mam to tylko na koncówkach jako french ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. wzorek wygląda jak ręcznie malowany! :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Chciałabym, żeby moje paznokcie chociaż w połowie były tak ładne jak twoje. Za dużo samokrytycyzmu :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarze. :) Na Wasze pytania odpowiadam pod postem, w którym pytacie.

Copyright © 2016 Lakierowe love , Blogger