09 października

Wibo Rose Collection nr 8

 
Wibo Rose Collection nr 8 pokryty Top Coatem

Objechałam pół miasta (nie swojego, do tego zwiedzałam tą część, której nie znam) za lakierami z tej serii. Po długiej wycieczce tramwajami i autobusami lakiery znalazłam w trzecim Rossmannie, do którego miałam najbliżej. W moim miasteczku jest tylko jedna szafa Wibo i jedna Lovely, a wyprzedaż Wibo Rose Collection odbywała się tylko w Rosmannach posiadających 2 szafy Wibo. Czy lakiery są warte poświęceń? Raczej nie. 
   
Z firmą Wibo nigdy się nie lubiłam, ale różana seria aż prosiła się o zakup, tym bardziej na wyprzedaży - produkty kosztowały 1,29zł każdy. Za taką cenę nie kupi się nawet w Chińskim Centrum lakieru, choć tam ich nie kupuję, bo boję się, że ich skład wykończy moje paznokcie. :P 
       
Na plus idzie cena i kolor. Zapach jest kwestią gustu. Fixation (o ile dobrze pamiętam) kojarzy się ze świeczkami - na początku mnie to rozbawiło, ale faktycznie zapach ma trochę z tym wspólnego. Mi kojarzy się on z babcinymi perfumami, ale nie jest bardzo nachalny. Utrzymuje się przez cały dzień, w którym malowaliśmy paznokcie. Czas na minusy - tych jest więcej od plusów. Krycie jest trójwarstwowe, a właścicielki długich paznokci skazane są na 4 warstwy. Pierwsza warstwa schnie szybko, ale pozostałe schną wieki. Nawet NailTek Quicken, który jest niezawodny niewiele pomógł. Lakier trudno się rozprowadza i bardzo smuży - można tego uniknąć nakładając grubą warstwę, ale to znów prowadzi do jeszcze dłuższego czasu schnięcia. Końcówki przetarły się dzień po malowaniu, pierwszy odprysk dwa dni od nałożenia. Pojemność 12ml, cena ok. 6zł, w promocji 1,29zł.

23 komentarze:

  1. Przepiekny kolorek, ja sie nie załapałam na ta kolekcję...:/

    OdpowiedzUsuń
  2. wow, śliczny kolorek, taki delikatny, wprost idealny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kolor ładny, ale te 4 warstwy mnie przerażają...

    OdpowiedzUsuń
  4. Mi nie udało się nic kupić z tej kolekcji, a szkoda bo lakiery mają bardzo ładne kolory!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja dostałam lakiery z tej kolekcji i nawet mi podpasowały ;d

    OdpowiedzUsuń
  6. Skoro mówisz, że kiepsko kryje i smuży to odpuszczę go sobie. Kolor mam w tej chwili na pazurkach podobny, lakier firmy BOURJOIS, recenzję dodam jutro.

    OdpowiedzUsuń
  7. Kolor ładny, ale ja również nie przepadam za lakierami tej firmy ;/

    OdpowiedzUsuń
  8. I w tym momencie cieszę się, że nic z tej kolekcji nie upolowałam :)
    Nienawidzę lakierów, które schną wieki.

    OdpowiedzUsuń
  9. Widziałam z kumpelą te właśnie lakiery, jak dla mnie zapach trochę nie bardzo, plus gama kolorów jaka była dostępna, to same żarówiaste róże. ten- wygląda całkiem milutko :) 3 warstwy, to praktycznie często spotykany objaw, więc aż tak mnie nie przeraża :) Aż przejdę się jutro po rossmanach, dzięki za info, może coś jeszcze upoluję :)

    OdpowiedzUsuń
  10. bardzo ładny kolorek :) i ta buteleczka mnie urzeka za każdym razem jak ją widzę ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Kolor śliczny żałuję że go nie kupiłam:( mogłabym mu nawet minusy wybaczyć;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Zapraszam Cię do zabawy "październik miesiącem maseczek", otagowałam Cię u siebie na blogu: http://kosmetyki-w-mojej-szafie.blogspot.com/2012/10/pazdziernik-miesiacem-maseczek.html :)

    OdpowiedzUsuń
  13. mam go i mi się nawet podoba :D tylko ten zapach xD

    OdpowiedzUsuń
  14. mam jeden lakier z tej serii, kolor swietny,tylko zapach może denerwować po pewnym czasie,ale się juz przyzwyczaiłam;)


    Paulina

    OdpowiedzUsuń
  15. Hm... tyle zachodu dla lakieru do paznokci:) Kolor ładniutki...

    OdpowiedzUsuń
  16. tak, kojarzy mi się ze świecami :D ja go lubię, starczą mi dwie warstwy

    OdpowiedzUsuń
  17. mam ale szybko odpryskuje i śmierdzi niby różami no nie powiedziałabym śmieeerdzi tak sztucznie ;p

    OdpowiedzUsuń
  18. ja ogólnie miałam 5 lakierów z tej serii, zostały mi 3 (resztę oddałam na zlocie). i akurat nr 8 jest rewelacyjny.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarze. :) Na Wasze pytania odpowiadam pod postem, w którym pytacie.

Copyright © 2016 Lakierowe love , Blogger