wybaczcie starte napisy na buteleczce
Evershine Crackle nr 16 to pękacz, który kilkakrotnie tego lata podbierałam siostrze. Na moich paznokciach gościł w przeróżnych stylizacjach - zazwyczaj na całej płytce, jednak zdarzało się, że używałam go na poszczególnych częściach paznokcia (np. na połowę płytki, jak na zdjęciu poniżej). Lakier pęka w ciągu ok. 20 sekund, a po 3 minutach jest już wyschnięty. Trochę marze się podczas zmywania i brudzi skórki. Jest to bazarkowy lakier, więc zapewne nie kosztuje więcej, niż 10zł. Pojemność 10ml.
mam jeden pękacz (niebieski) i lubię go ale nie mam zamiaru kupowac sobie żadnego innego :) wolę zwykłe lakiery
OdpowiedzUsuńjakoś nie podoba mi się ten efekt...
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :)
a mi się bardzo podoba;)
OdpowiedzUsuńnie przepadam za pekaczami, ale ten roz jest sliczny:)
OdpowiedzUsuńo, mam ten pękacz, ale nie przepadam za nim ;/
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ;)
OdpowiedzUsuńładnie :)
OdpowiedzUsuńpodoba mi się ;D
OdpowiedzUsuńno nie przepadam za pękaczami :/
OdpowiedzUsuńTwoj pekacz jest bardzo fajny;)
OdpowiedzUsuńU ciebie mi się podoba, jednak na swoich paznokciach go nie widzę :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ten róż :) A pękacz fajnie wykorzystałaś :)
OdpowiedzUsuńMi jakoś się pękacze przejadły ;))
OdpowiedzUsuńciekawy pomysł, ładnie prezentuje się z chabrem i różem;)
OdpowiedzUsuńCiekawy efekt :P
OdpowiedzUsuńMiałam z tej firmy białego pękacza :).
OdpowiedzUsuńNie przepadam za pękaczami, ale "w razie co" kilka mam :)
OdpowiedzUsuńCiekawie to wygląda ;) A sam nigdy nie miałam takiego "pękacza" ;)
OdpowiedzUsuńJak na bazarkowy lakier pęka całkiem nieźle :)
OdpowiedzUsuń